Ognuno recita il proprio ruolo, immerso in quella divina sensazione di devozione allo scopo comune: la realizzazione di un'opera d'arte, che anche la bonifica bellica sa idealizzare.

News

Ognuno recita il proprio ruolo, immerso in quella divina sensazione di devozione allo scopo comune: la realizzazione di un'opera d'arte, che anche la bonifica bellica sa idealizzare.

Mówi się, że saper myli się tylko raz. Ale patrol saperski nie myli się nigdy

Categories: RESIDUATI BELLICI IN POLONIA

16/06/2022 Polonia, Grande Polonia, Poznań

“If you ever come across anything suspicious like this item, please do not pick it up, contact your local law enforcement agency for assistance”

Grzegorz Okoński

Mamy dzień jak każdy inny: poznaniacy jadą do szkół, do pracy, wsiadają do tramwajów, idą po zakupy. W tym czasie saperzy z Patrolu nr 2 wyjeżdżają do podjęcia dwóch niewybuchów. Poznaniacy mogą jednak żyć bez obaw, bo choć mówi się, że saper myli się tylko raz, to sami żołnierze podkreślają, że oni nigdy nie mogą popełnić błędu. Ulica Chemiczna w Poznaniu, teren leśny, popularne ścieżki spacerowe, ulubione miejsce dla biegaczy – i jeden z nich właśnie znalazł… niewybuch. Ten po prostu leżał przy dróżce. Na miejsce dojeżdżają policjanci, wchodzą między drzewa. Faktycznie coś zardzewiałego z wydłużonym korpusem i lotkami w tylnej części, leży na zeschłych liściach i gałązkach. Czy ma zapalnik – nie wiadomo, bo przednią część zasłaniają trawy. Policjanci jednak wiedzą, co mają robić: rozciągają biało – czerwone taśmy, pilnują, by nikt z przechodniów nie zbliżał się do ścieżki i zawiadamiają swojego oficera dyżurnego – ten z kolei przekazuje informację do Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu.– Jedziemy! – sierżant Marcin Kubiak zbiera swoich ludzi. Nie ma emocji, jest za to pełny spokój, jak gdyby żołnierze Patrolu Saperskiego numer 2 wychodzili nie na spotkanie z „zardzewiałą śmiercią”, ale tylko na sąsiedni plac apelowy. A do tego wiedzą, że wyjeżdżają nie w jedno, a w dwa miejsca – bo oprócz ul. Chemicznej mają zabrać inny jeszcze niewybuch, znaleziony w czasie prac na jednej z prywatnych posesji. Chociaż bowiem od zakończenia II wojny światowej minęło blisko osiemdziesiąt lat, to jej śmiercionośne pamiątki wciąż są groźne – i wciąż są blisko nas. Nie wiemy, czy nie parkujemy samochodu kilka metrów od zakopanego od lat niewybuchu albo czy nie stoimy na przystanku, lub nie pijemy kawy w ogrodzie, gdzie tuż po wojnie po prostu zasypano lej, zostawiając w środku pocisk artyleryjski, bombę lotniczą czy granat moździerzowy. Takie rzeczy wychodzą na jaw przez przypadek, w czasie prac ziemnych – i wówczas budzą zdumienie: tyle lat, a nikt nie wiedział, że dosłownie „siedzieliśmy na bombie”!

Raz na dwa dni – lub dwa wezwania w ciągu dnia

– Średnio dostajemy wezwanie dwa – trzy razy w tygodniu, rocznie więc podejmujemy ponad dwieście interwencji, wskutek czego wykrywa się i neutralizuje kilka tysięcy sztuk przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych – opowiada sierżant Kubiak. – Z tym, że mówię tylko o naszym patrolu działającym w województwie wielkopolskim, na terenie jedenastu powiatów: oprócz nas są też inne patrole i one również wyjeżdżają do likwidowania niewypałów i niewybuchów. Są dni spokojne, ale są i takie, gdy jesteśmy wzywani nawet dwa razy – tak było do niedawna na terenie budowy tramwaju na Naramowice. Patrząc na mapę za plecami chorążego można obliczyć, że w województwie swoje rejony odpowiedzialności ma sześć patroli saperskich. W Poznaniu – dwa, bo jest jeszcze patrol numer 42 – zespół zabezpieczający teren poligonu w Biedrusku, zajmujący się nie tylko świeżymi pamiątkami po ćwiczących oddziałach, ale także znajdujący tam kilkudziesięcioletnie pociski. Patrol saperski numer dwa ma etatowo ośmiu ludzi: dowódcę, zastępcę, magazyniera, kierowcę – sapera, dwóch kolejnych saperów i dwóch kierowców – ratowników. Wszyscy mają dokładnie określone role i wszyscy przestrzegają ustalonych procedur. – W tej pracy nie wolno niczego zaniedbać, obojętnie czy czasem śmieją się na budowach – „panie, my to najpierw wykopaliśmy koparką, a potem ze trzy razy przekładaliśmy, a wy od razu robicie ewakuację…” – jeden najmniejszy błąd może mieć katastrofalne skutki, więc nie udajemy bohaterów i każde znalezisko traktujemy bardzo poważnie…

Mina przeciwpancerna jako podstawa stolika

Taką samą zatem uwagę poświęcono w ubiegłym roku ważącemu około 100 kg, pociskowi kalibru 203 mm, znalezionemu w rejonie Naramowickiej i Serbskiej, a wystrzelonemu w czasie wojny z działa rosyjskiej artylerii ciężkiej, jak i łuskom z broni strzeleckiej, zgłoszonym przez nauczycielki jednego z przedszkoli w Poznaniu, gdzie dzieci znalazły je w piaskownicy. – Być może łuski trafiły tam wraz z przywiezionym piaskiem, a choć same w sobie są nieszkodliwe, trzeba było dokładnie sprawdzić teren podwórka przedszkola i miejsce, skąd przywieziono piasek. Przeważnie podnosimy pociski artyleryjskie 76 – 105 mm, ale też trafia się amunicja pistoletowa i karabinowa. Interweniowaliśmy też w mieszkaniu, którego lokator umieścił minę przeciwczołgową pod stołem, jako podpórkę do stołowej nogi. Największe znalezisko, jakie miałem przyjemność niszczyć – choć w ramach innego patrolu, nie w Poznaniu – to był pocisk z ciężkiego moździerza Karl, ważący 2200 kg, kalibru 600 mm. Niemcy używali takich do niszczenia Sewastopola, a w Polsce – do ostrzału Starówki w czasie powstania warszawskiego. Jeden taki pocisk powodował, że kilkupiętrowa kamienica składała się jak domek z kart, grzebiąc ukrytych w piwnicach mieszkańców…

Nie dotykać niewybuchów!

Czytaj dalej

Zdjęcie-Zródłowy: gloswielkopolski.pl

PAMIĘTAJMY ! Jeśli podczas prac remontowych, ziemnych lub w innych okolicznościach znajdziemy tego typu przedmiot nie należy go podnosić, przesuwać oraz w niego uderzać. Należy natychmiast przerwać pracę i oddalić się na bezpieczną odległość. O znalezisku należy jak najszybciej powiadomić najbliższą jednostkę Policji. Policja przypomina o w wypadku znalezienia niewybuchu pod żadnym pozorem nie wolno go dotykać, ani próbować przenosić i niezwłocznie powiadomić policję lub służby ratunkowe – 112.

Biography of a Bomb

Dear editors, Biography of a bomb is aimed at highlighting the danger caused by unexploded bombs. Moreover, the most important aspect is that we work completely non profit, raising awerness about this topic is what drives us. We apologize if we make use of pictures in yours articles, but we need them to put a context in how findings are done. We will (and we always do) cite source and author of the picture. We thank you for your comprehension

CondividiShare on FacebookShare on Google+Tweet about this on TwitterShare on LinkedIn